WSPIERAMY

EKO
NGO

TELEWIZJA GMINY KORSZE

Przyszłość W-M ODR

W-MODR
Służy informacją, organizuje szkolenia, przekazuje wiedzę na temat najnowszych technologii. Warmińsko-Mazurski Ośrodek Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Olsztynie działa już od ponad 50 lat. Jaka rysuje się przed nim przyszłość?

Ewa Pelikant-Grodzka, Telewizja Kopernik: Przyszłość W-M ODR – jak Pan uważa, w jakim kierunku to wszystko będzie podążało?

Damian Godziński, dyrektor W-M ODR z siedzibą w Olsztynie: Przyszłość ODR widzę w tym, żeby tworzyć grupy tematyczne z grupami rolników – to, co dzieje się w Irlandii już od kilkunastu lat, gdzie rolnicy z doradcami wspólnie dyskutują na problemami, nawet w takim otoczeniu polowym, gdzie wymieniają się doświadczeniami i to jest nowy model doradztwa. W grupie można więcej i wtedy ta sieć na rzecz innowacji w rolnictwie tworzy podwaliny pod chociażby działanie „Współpraca”, które pozwala na  pozyskanie środków z Unii Europejskiej, na badania stosowane, na wdrażanie nowych technologii. To się dzisiaj w kraju dzieje. Tam, gdzie jest chęć, gdzie idą za tym pieniądze, gdzie pokazujemy rolnikom, pokazujemy nauce, pokazujemy przedsiębiorcom, że możemy razem, wspólnie zrobić coś fajnego, to to działa i w tym kierunku doradztwo na pewno będzie szło.

Czy rolnictwo na Warmii i Mazurach różni się od tego w całej Polsce, czy też od tego w Unii Europejskiej?

Rożni się, począwszy od terenu, jaki mamy zróżnicowany – mamy lasy, mamy jeziora, mamy górki, pagórki, gospodarowanie na Warmii i Mazurach jest dużo trudniejsze niż chociażby w Wielkopolsce.

Słowem podsumowania…

Kadry mamy wykwalifikowane, korzystamy dużo ze środków unijnych, choćby z Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich, czy też SIR-u. Planujemy znowu w przyszłym roku wystąpić o dotacje, dosyć pokaźne pieniądze, chociażby nawet na usługi doradcze, czy usługi dla rolnika przez kolejne 3 lata. Wygraliśmy projekt na kolejne 5,5 miliona złotych, gdzie będziemy już bezpłatnie takie usługi rolnikom świadczyć, czy też transfer wiedzy – to kolejne 500 tysięcy złotych, także dosyć pokaźne pieniądze pozyskujemy z zewnątrz, nie tylko z budżetu państwa. I wdrażamy je w teren, bo wiemy, że rolnicy potrzebują szkoleń, potrzebują informacji. I zawsze, kiedy jest taka potrzeba, doradcy są w dużej gotowości.